Z dnia na dzień przychodzili nowi członkowie tak jak Alicja
spacerowałem sobie samotnie po łące kiedy usłyszałem jakieś krzyki
więc pobiegłem za nimi,zauważyłem mojego brata stający nad....Sky
podbiegłem do niego i zrzuciłem go z niej
-co ty bracie wyrabiasz???
-jakim prawem przyjmujesz ją bez mojej wiedzy?-syknął
-jestem takim samym alfą jak ty,mogę zapraszać i wyrzucać członków wcale ci nie mówiąc
-nie,muszę chyba wiedzieć,a gdybym ją wziął za wroga to już by nie żyła
-nie oceniaj książki po okładce-mruknąłem i pomogłem wstać waderze
<Eskel,Sky?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz