Nudziło mi się. Co bytu porobić? Wiem! Ruszyłam nad jeziorko. Tam była
już woda zamarznięta. Był cienki lud. Robiłam akrobację, dzięki czemu
unikałam pęknięć w lodzie i utopienia...
Następny dzień mijał spokojnie. Poszłam sobie zapolować za młode jagnie... dzikiego konia. Pychota...
Po śniadaniu ruszyłam w stronę mojej jaskini. Po drodze zobaczyłam Kirito. Postanowiłam zagadać...
<Kirito?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz