Wiewiórka!
Pomyślałam i wskoczyłam na drzewo. Zaczął się pościg. Biegłam za rudą kitą
- Złapię cię! - Krzyknęłam, jednak dzisiaj miałam pecha. Wiewióra wskoczyła do swej małej dziupli. Mój łeb utkną
- Nie, nie - Powiedziałam próbując się wydostać, pchając nogami o drzewo. Wiewióra się ze mnie śmiała i rzucała orzechami
- Zobaczysz, jak się wydostanę, to padniesz - Powiedziałam. Tak na
prawdę chciałam się tylko pobawić. Nie wydostałam się. Magia ognia - nie
chcę podpalić drzewa, a tym bardziej lasu a zarazem domu innych. Magia
wody - na nic nie da. Czekałam na tym drzewie, aż do wieczora, gdyż
czułam na tyłku śnieg. Nie czułam swego zadka
- Halo?! Jest tam kto?! - Usłyszałam głos
- Tu! Pomożesz?! - Krzyknęłam, mając nadzieję, że wyjdę stamtąd
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz