Uśmiechnąłem się do niej lekko po czym sam wskoczyłem do wody,nurkując.Spojrzałem w niebo.Słońce schowało się za ciemnymi chmurami.
--Chyba będzie padać. stwierdziła dziewczyna
--Masz rację. dodałem
--No więc wychodzimy? spytała
--Dopiero weszliśmy. odparłem spokojnie
--Lubisz się kąpać w deszczu?
--Co to za różnica skoro i tak już jestem mokry? A poza tym kocham deszcz. zaśmiałem się
Dziewczyna nagle chlapnęła we mnie wodą.Musiałem jej oddać i tak .. rozpoczęła się walka! Po chwili runął na nas owy deszcz i dodatkowo zmoczył.Po jakiejś godzinie stwierdziliśmy że ta ulewa nie ma końca i wyszliśmy z jeziora.Ubraliśmy suche ubrania które leżały pod drzewem gdzie było sucho po czym czekaliśmy na koniec ulewy.Nagle do moich nozdrzy dobiegł słodki zapach bzów.Zerwałem się na równe nogi i dostałem się do nich.
-Ale one piękne. szepnąłem sam do siebie stojąc w deszczu
<<zula?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz