- Czemu?- spojrzałem na niego zdziwiony.
- Namikaze ich zabił...
- Ojciec Naruto...?
- Tak... ale widzę że ciebie coś z nim łączy.
- Pff...
- Sasuke- złapał mnie za podbródek.
- Co?
- Co cię z nim łączy?
- Przyjaźń- fuknąłem niechętnie.
- To nie to. Sas, czy ty się w nim przypadkiem nie zakochałeś?
- Skąd takie przypuszczenie?- odepchnąłem go lekko.
- Widać to w twoich oczach. Sasu, co jest.
- Nic! Możemy już potrenować?
Tak więc spędziliśmy resztę dnia na ćwiczeniach, nieraz ciskałem
kunaiami czy Chidori w brata jakbym znów chciał go zabić. W końcu
skończyliśmy, a ja zrezygnowany opadłem pod drzewo.
- Sas...- brat usiadł przy mnie i pogłaskał mnie po głowie.
- Nic mi nie jest!- schowałem twarz w kolanach.
- Teraz właśnie pokazałeś mi, że coś jednak się dzieje. Co zaszło między tobą, a Naruto?
- No bo... bo on mi się podoba!- jęknąłem.
- Wiedziałem...- mruknął zdziwiony pod nosem.
- Czemu on? Czemu nie mógłbym zakochać się w Sakurze? Albo innej dziewczynie tylko w nim! W chłopaku!- chlipałem.
(Ita?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz