Po odwiedzinach u Sasuke,miałem zamiar iść z ojcem do Konohy ale z racji tego że mówił mi że nie ma czasu bo jest na misji,zamierzałem wyruszyć sam.Skoro jaskinia taty była pusta,postanowiłem wynieść z niej ostatecznie wszystkie moje rzeczy.Gdy już tam dotarłem,faktycznie nikogo w środku nie było..Albo raczej mi sie tak wydawało.Po kilku minutach zbierania najróżniejszych rupieci,usłyszałem jęki.Myślałem że to duchy! Ruszyłem chwiejnym krokiem na górę,do sypialni z rasenganem przygotowanym w dłoni.Gdy otworzyłem drzwi,stanąłem w miejscu jak słup soli nie mogąc nic zrobić.Skamieniałem.Przede mną na łóżku,znajdował się mój ojciec ze swoją kochanką - Erzą.Właśnie się ...kochali.
-Naruto! wrzasnęli równocześnie zażenowani
-Yyy.. umiałem tylko to z siebie wydać
Minato zszedł z kobiety,przykrywając ją pierzyną.Sam ubrał na boku bokserki,zszokowany.Wyszliśmy z pokoju,zamykając za sobą drzwi od sypialni.
-Zwariowałeś!? warknął cały czerwony jak burak
-Nie wiedziałem! Sam mówiłeś że cię nie ma w domu.. pisnąłem
Minato?przyłapani na gorącym uczynku xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz