- Ehh, okej...- westchnęłam wstając i otrzepując się z ziemi- Ale ty prowadzisz bo ja jeszcze nie znam tutejszych okolic.
- Okej!- złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę miasta.
Ledwo co mogłam za nim nadążyć. Szybko dotarliśmy do miasta. Muszę przyznać że tłum nie należał do małych.
<Gray?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz