Wstałem i cofnąłem się o dwa kroki. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę,
że krwawię z ramienia. Jęknąłem cicho i złapałem się za nie.
- Zostałeś zaatakowany, niewdzięczniku...
- Przez kogo?- wyszeptałem i upadłem na kolana.
- Przez niedźwiedzie...
- Czyli...
- Tak, uratowałem Cię...
Zamurowało mnie. Człowiek, którego szczerze nienawidziłem i chciałem go zabić ocalił mi życie... drugi raz...
- Daj sobie pomóc, braciszku....- powiedział podchodząc do mnie. Założył
mi bandaż, a potem stuknął mnie palcem wskazującym i środkowym w czoło.
Jak kiedyś...
- Czemu to robisz Itachi?
- Bo jesteś moim bratem...
- Przestaliśmy być rodziną kiedy brutalnie zniszczyłeś nasz klan...
- Jeśli tego nie rozumiesz, to nie wypowiadaj się na ten temat...
- Ale czemu?! Czemu ich zabiłeś?! Czemu teraz się mną opiekujesz, mimo, że masz zamiar mnie zabić?!
(Wena gdzieś znikła D: )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz