- Ehhhh dobra... Nikt tu nie jest bez winy...- westchnęłam przymykając oczy.
Shikamaru stał w wejściu oparty o ścianę. Podeszłam do niego od tyłu i przytuliłam się.
~Ehhh Ino co się z tobą dzieje? To do ciebie nie podobne żebyś to ty
musiała ulegać!- mówił mi mój wewnętrzny głos, ale miał rację.
To do mnie nie podobne, ale cóż... Taki już mój los.
- Nie wracajmy już do tego...- wymruczałam.
<Shikamaru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz