Dziewczyna wyszła z domu ale ja i tak przeskakując z drzewa na drzewo,ruszyłem ją śledzić.Gdy weszła do jego domu,znikła mi oczów.Po 30 minutach (a miała być tylko kwadrans!) wyszła zadowolona,żegnając się czule z chłopakiem,całując go w policzek.
-Uważaj bo zrobię się zazdrosny.. mruknąłem zeskakując z drzewa,dosłownie przed nią
-Nie kazałam ci mnie śledzić.Mówiłam abyś poczekał.
-Jestem niecierpliwy,dobrze o tym wiesz,kochanie.Ale wiesz,ten twój przyjaciel jest troszkę niepokojący.. mruknąłem seksownym głosem
-A gdyby nagle wróciła tu Kushina też bys tak do niej latał.. wymamrotała zła
-Może od razu zrobilibyśmy czworokącik,co? parsknąłem śmiechem
-Nie bo ja nie chciała bym Kushiny,ty Jellala,Kushina mnie a Jellal ciebie! Wykluczylibyśmy się nawzajem..
-I tak nie umiałbym tak żyć..uznał bym to za świadomą zdradę.. uśmiechnąłem się szeroko
***W domu***
Zamknąłem drzwi na klucz i zasłoniłem wszystkie okna żaluzjami.Zaświeciłem kilka świeczek w domu,włączając dodatkowo romantyczną muzykę.Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie kusząco,podgryzając sobie dolną wargę.
-Jesteś moja na wieki.. uśmiechnąłem się,przygwożdżając ją do ściany
<Erzo?+18? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz