- Proszę bardzo- uśmiechnęłam się.
Siedzieliśmy tak dopóki nie zrobiło się zimno. Potem wróciliśmy do
jaskini. Shikamaru położył się gdzieś w głębi a ja obok niego kładąc
głowę na jego ramieniu. Zamknęłam oczy i jakoś szybko zasnęłam. Gdy się
rano obudziłam jego już nie było. Usiadłam się rozglądać. Wszędzie
pusto. Zerwałam się i wybiegłam na zewnątrz. Ledwo wyszłam a zobaczyłam
jak leży na trawie i patrzy na chmury. Na mojej twarzy zawitał uśmiech.
- Jeny Shikamaru nie strasz mnie tak więcej...- powiedziałam podchodząc i kładąc się obok niego.
<Shikamaru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz