Gilgotałem go tak przez dłuższy czas,ale gdy on dotknął mojego brzucha to ja wybuchnąłem nagłym śmiechem.
-Sasuke,przestań! śmiałem się coraz głośniej
-To ty przestań! chichotał ze śmiechu
-Najpierw ty!
-Nie,bo ty!
-A jak mnie oszukasz? Kolejny raz?
-A może tym razem to ty zawiedziesz? Podstępny jesteś jak cholera..
Odepchnąłem go od siebie lekko rasenganem.
-No i po kłopocie! uśmiechnąłem się do niego szeroko
-Nie mam kocyka!Zimno mi! histeryzował
Przepołowiłem koc na pół i dałem mu jedną połowę a sobie wziąłem drugą.
Sasuke? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz