Dziewczyna ostrzyła drewienko, a ja wstałem.
- Gdzie idziesz...?
- Oglądać gwiazdy. Robię to nocą gdy nie ma chmur...- ruszyłem do
wyjścia z jaskini. Poszedłem na dwór i usiadłem na trawie. Nagle koło
mnie usiadła Ino.
- Dziś jest wyjątkowo ładnie...
- Tak... gwiazdy... migoczą sobie... i tyle...- rozmarzyłem się.
- Ach a ty znów z tą swoją gadką...- zaśmiała się. Spojrzałem na nią. Światło księżyca ją oświetlało.
- Tak długo się znamy...
- Tak... kilka lat...
- A to wszystko minęło jak jeden dzień...- zbliżyłem się do niej. Siedzieliśmy tak w ciszy i skupieniu.- Ino...
- Tak...?
- Cieszę się, że jesteś.
- Ja też.
- Kocham Cię...- wyszeptałem nagle.
(^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz