Patrzyłam na całą tą cholerną walkę z przerażenie, Kiba pluł krwią Memna się śmiał, miałam ochotę stamtąd uciec.
-Przestańcie krzyknęłam ale oni nie zareagowali.
Kiba znowu oberwał, szybko do niego podeszłam i powiedziałam.
-Kiba.
-Co ?
-Skończ.
-Nie.
-On cię zabije.
-Mam to gdzieś warkną a za mną staną Memna, odwróciłam głowę patrząc na niego.
-Po co to robisz.
-Sam tego chciał.
-Nie zabijaj go proszę zrobię wszystko czego chcesz, tylko nie możesz
rozumiesz nie możesz go zabić powiedziałam czując strach i łzy w oczach.
(Memna,Kiba)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz