czwartek, 22 stycznia 2015

od Shikamaru do Asumy

 
Nowa wataha, jakie to upierdliwe... wilki, no ogólnie inni. Jeszcze dodatkowo czuję tu znajome zapachy... nie no! Tu jest ten Głupek (Naruto), Kundel (Kiba), Milczka (Hinata), ten cho.lerny Emo (Sasuke), Samotnik (Gaara) i do tego największy Obibok (Ja). Cała wioska Liścia się tu zebrała. Cudnie. Położyłem się na polance i zacząłem oglądać chmury. Te białe obłoczki to jedyna rzecz, która nie jest zbyt upierdliwa. Po prostu sobie są i latają po niebie. Takie owieczki. Nagle poczułem kolejny zapach... znajomy... dodatkowo ten... Dym! Dym papierosowy! Zerwałem się i idąc za nim wskoczyłem na drzewo. Ta osoba musiała mnie poczuć, bo zaczęła uciekać. Ja za nią. Wiem kto to jest. Po prostu wiem i muszę ją spotkać. Zatrzymał się na polance.
- Wyłaź! Walcz ze mną!- krzyknął wyciągając swoje ostrza i otaczając je Chakrą. Odwrócił się gwałtownie i rzucił jednym prosto we mnie. Uniknąłem tego, na szczęście. Wylądowałem za nim. Standardowo miał w ustach papierosa.
- Asuma-san, dasz zapalić?- mruknąłem pod nosem podpierając jedno biodro dłonią. Mężczyzna odwrócił się do mnie i uśmiechnął do mnie.
- Shikamaru...- odparł, a uśmiech nie zchodził mu z twarzy. Podszedł do mnie o objął tym swoim wielkim ramieniem.- Dawno Cię nie widziałem, Leniu...- potrząsnął mną.
- No tak, tak... to dasz szluga?- uśmiechnąłem się delikatnie.

Asuma?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz