-Zeref..szepnąłem sam do siebie
Nagle do mojej mózgownicy napłynął pewien ciekawy plan.
-ZEREF! wrzasnąłem uradowany
Całe Akatsuki zmierzyło mnie wzrokiem.Usiadłem i zacząłem medytować.Przywołałem go dzięki telepatii.Po chwili właśnie on zjawił się przede mną.
-Czego chcesz?warknął
-Erza cię wzywała.Prosiła byś pomógł watasze.
-A tyś kto że śmiesz mnie wzywać?
-Chłopak Scarlet. zmrużyłem oczy a on spojrzał na Akatsuki
-To ich mam rozwalić,tak?
-Yhym.. skinąłem potwierdzajaco głową po czym się odsunąłem a on jedną ręką dzięki filarowi śmierci,zabił wszystko co znajdowało się przed nim w promieniu kilku-nastu metrów.
Wszyscy z opadniętymi koparami gapili się na martwe ciała członków Akatsuki.Były one prawdziwe,ale brakowało Itachiego któremu udało się jakiś cudem zwiać.
<Erza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz