piątek, 16 stycznia 2015

Od Sasuke cd Naruto

- Że co? Zaburzenia?- spojrzałem na niego jadowicie.- Uważasz, że jestem nienormalny? Może k*rwa od razu pójdę do psychiatryka, bo się zakochałem, co?!- wstałem i cofnąłem się.
- Sas, to nie...
- To nie tak?! Zaburzenia! K*rwa według Ciebie uczucia to zaburzenie!- czułem w oczach łzy. Po chwili uroniłem jedną.- Chociaż...- wyszeptałem.- Masz rację... Naruto... miłość i inne uczucia to najgorsze choroby i zaburzenia, jakie kiedykolwiek się pojawiły...- zacząłem się śmiać. Widziałem jak jego wyraz twarzy momentalnie się zmienia. Z lekkiego smutku do zdziwienia.- Najłatwiej byłoby pozbyć się ich i wybić was... co do jednego... zaczynając od Ciebie...- wyjąłem katanę i wskazałem na chłopaka. Miecz był kilka centymetrów od jego szyi.- Mam tyle zaburzeń...- podniosłem głowę.- Na przykład umiem kochać, nienawidzić, umiem być szczęśliwy i smutny... to nienormalne...- wyszczerzyłem się. Po chwili wybuchłem płaczem i śmiechem jednocześnie. Byłem smutny, ale jednocześnie dziwnie szczęśliwy. Czułem na sobie jego spojrzenie.
- Sasuke... nie chciałem tego po...
- Zamilcz!- wrzasnąłem tym razem tylko płacząc i patrząc na blondyna. Upadłem na kolana i puściłem katanę. Zakryłem twarz dłońmi.- Najlepiej by było, gdybym odszedł... gdyby mnie nie było... gdybym nie istniał!- jęczałem.- Zaburzenie... zaburzenie...- powtarzałem co chwila.- moje życie to zaburzenie, moje istnienie to jedno wielkie zaburzenie...- usiadłem, podciągnąłem kolana pod brodę i schowałem w nich twarz. Pierwszy raz od śmierci rodziców płakałem, ryczałem... pierwszy raz wybuchłem i miałem ochotę popełnić samobójstwo... moje uczucie... moje uczucie to zaburzenie, właśnie się o tym dowiedziałem...

Naruto?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz