- Hmmm... albo taka Hinata...- uśmiechnąłem się.- Cycki ma jak
Tsunade...- wstałem i otrzepałem dupę z piachu. Przeciągnąłem się.
- Dobra, ja idę po Kuramę...- powiedział Naruto.
*Dwa dni później*
Z nudów zacząłem orać pyskiem po piasku... albo zacznę pływać! Tak chyba
po Warszawsku, dupą po piasku, bo wody za cholerę tu nie ma. Uzumakiego
nie ma od dwóch dni. Położyłem się na plecach i zacząłem robić
,,rowerek".
- Kaaaaaalinka, Kalinka, Kalinka maja!- zaśpiewałem, a raczej wydarłem
się. Po chwili wstałem i przebrałem się.- Walić go, idę do klubu...-
mruknąłem sam do Siebie. Nagle zobaczyłem Naruto i... Hinatę?! Wyszedłem
zza krzaka.- Hej!- zawołałem, a Hinata wrzasnęła i wtuliła się w
blondyna.
- Sasuke! Co tu robisz?
- Hehe... idioto od dwóch dni na Ciebie czekam!
- Dwa dni? To długo... zagadałem się z Hinatą...
- Ccześć, Ssasuke...- wyszeptała.
- Hej...- powtórzyłem. Po chwili opadła mi szczęka.
- Co jest?
- Akamaruuu?! Kibaaa?!- wrzasnąłem.- K*rwa jeszcze tylko Shiki i Ino tu brakuje!
- Sasuke! Nie przy damie!- Naruto warknął na mnie. Kiba do nas.podszedł.
- No hejo!- wyszczerzył się. Podparłem biodra dłońmi.
- Cześć...- uśmiechnąłem się.
- Duża ta wataha co nie Akamaru?- spytał Inuzuka, a pies zaszczekał.
- Siema Kiba-kun!- zakrzyknął Naruto.
- Dawno Cię... nie widziałam... Kiba...- powiedziała Hyuga.
- Gdzie szedłeś Sasuke?- spytał Naruto...
- Do klubu...- wzruszyłem ramionami.- Chcecie iść ze mną, czy będziecie
tu gnić i rozmawiać?- spytałem patrząc to na Kibę, to na Naruto i
Hinatę.
(Naruto? Hinata? Kiba?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz