Patrzyłem na zabandażowane czoło chłopaka. Po chwili podniosłem jego
głowę i zdjąłem bandaż, który był już przesiąknięty krwią i założyłem mu
nowy. Rękawem zacząłem ścierać kropelki potu z twarzy chłopaka.
Uśmiechnąłem się do niego, mimo, że w środku płakałem... pewnie było to
widać w moich oczach, bo chłopak ścisnął moje kolano.
- Przepraszam...- wyszeptał- nie chciałem... nie chciałem Cię zranić...
- Najpierw mówisz potem myślisz, a poza tym ja zareagowałem trochę...
- Wybuchowo?- powiedział, a ja pokiwałem głową. Zamknąłem oczy i zaśmiałem się cicho, a potem odwróciłem głowę w bok.- Co jest?
- Nic...- wyszeptałem. Wstałem, otrzepałem kolana i wziąłem chłopaka na ręce.
- Sas...- powiedział zdziwiony.
- Zaniosę Cię do twojej jaskini. Też kiedyś tak zrobiłem i ledwo
przeszłem trzy kroki.- mówiłem idąc przed siebie. Naruto nagle mocniej
się we mnie wtulił.- Naruto! No przecież Cię nie upuszczę!- zaśmiałem
się.
(Naruto?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz