-Ale to zrobiłeś,braciszku.. uśmiechnąłem się szyderczo
-Ja nie chciałem..
-jednak płynie w nas ta sama krew.Teraz to widzę.
-poszarpałeś go tak bardzo że gdybym nie widział tego na oczy,uznał bym że Barghesty zaczęły się tu panoszyć..zaśmiał się geralt
-Nie chciałem.. szepnął
-Mięczak! warknąłem gdy Kirito zaczął ronić łzy
-Daj mu spokój.W końcu jest młodszy od ciebie.. syknął Geralt,stawając w jego obronie
-Widzisz?Wszystko przez kobietę! To są złe demony które nas zaczarowują i oplatają sobie wokół palca!Mają tą swoją cholerną broń - miłość i nas nią na szprycowują a my jak głupi idziemy.To jest dopiero zło na świecie.. plunąłem
<Kirito?Geralt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz