-Okej.. zalałem sie mocnym rumieńcem
Dziewczyna nieoczekiwanie wstała z ziemi i zaczęła się ode mnie oddalać.
-Czekaj,gdzie idziesz? spytałem za nią ale nie doczekałem się odpowiedzi.Normalnie jak książe i kopciuszek ale ja byłem zbyt szybki by jej nie dogonić.Stanąłem przed nią i zatrzymałem.
-Czemu uciekasz? złapałem ją za podbródek
-Nie uciekam,tylko..
Złapałem ją za rękę.
-Wiem że nie udawałaś.. przerwałem jej
-Nie dość że umiesz odczytywać moc innych to i jeszcze uczucia? zdziwiła się
-Jesteś tak podobna do Kushiny...
-Ale nią nie jestem.. rzekła za łzami w oczach
-Co z tego?Wolę cie taką jaką jesteś..
<Erza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz