-Chodziło mi raczej o to że poznałbym jakąś dziewczynę tu na ziemi,jeszcze piękniejszą niż moja była żona i się w niej zakocham.Nie że kilka tylko jedną,tą wyjątkową i akurat trafiło na ciebie.
Przygwoździłem ją do drzewa.
-Ja już nie wiem sama co o tym myśleć.. spojrzała na mnie niepewnie
-Kocham cie i wiem że ty też czujesz do mnie to samo.. podniosłem jej podbródek dłonią
-A gdybym zniknęła?
-Szukał bym cię aż bym dogonił.Jestem od ciebie szybszy.
-A twój syn?
-Zaakceptował cię..
<Erza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz