Czułem, że zaraz mnie trafi szlag.
- Po kim ty jesteś tak głupi?! Twój ojciec jest normalny! Matka też była! Ale widocznie kiedy ktoś naprawdę mądry zwiąże się z kimś też nieprzeciętnej inteligencji, wychodzi z tego mały debil, który nie ma ani grama tkanki w tym czymś, co nazywa się mózgiem! Jesteś tak uparty i tak głupi!
- Sasuke morda!- wrzasnął Itachi.
- Nie! Nie zamknę się gnoju! Zjebałeś mi rodzinę! Wszyscy jesteście tak samo głupi! Otaczają mnie idioci! IDIOCI!- wrzeszczałem.
- Zamknij pysk!- nagle przy kratach stanął mój brat i złapał mnie za brodę. Wbił pomalowane na czarno paznokcie w moje policzki, a potem mnie odepchnął. Odszedł stąd. Rana na ramieniu znów zaczęła krwawić.
- Naruto! Ogarnij się, nie widzisz co tu się dzieje?!
- A co Cię to obchodzi! To moje życie!
- Obchodzi mnie! I to bardzo
- Czemu?!
- Bo... bo jesteś moim kumplem! Co ja mówię, przyjacielem i chcę dla Ciebie jak najlepiej! Czy ty tego nie rozumiesz? Nie rozumiesz, że dołączając do Akatsuki zabijasz sam Siebie? Jesteś... jesteś... nie powiem, że jesteś idiotą, ale nim jesteś, powiem, że... że jesteś... jesteś ważny... ważny dla wszystkich, którzy Cię otaczają... jesteś ważny dla Minato, dla Sakury, dla Kakashiego i Gaary... no i... jesteś ważny dla mnie... ale skoro wolisz niszczyć się tutaj... proszę bardzo, droga wolna...- westchnąłem, wstałem, poszedłem do zacienionego kąta i usiadłem w nim. Czułem jak powoli uwalnia się pieczęć Orochimaru i rosną mi te ,,skrzydła", a skóra zmienia kolor i strukturę. Okryłem się skrzydłami. Wytarłem samotną łzę, która pojawiła się na moim policzku.- Nigdy nie dołącze do Akatsuki...- dodałem odpowiadając jednocześnie na zdanie, które wypowiedział znacznie wcześniej.
(Naruto?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz