-To będę musiał życzyć Ci powodzenia...- powiedziałem.
- A ty... musisz z nami wrócić!
- Ja i Konoha?! Prędzej Deidara i Sasori pogodzą się w sprawie sztuki!- spojrzałem na niego z góry *tak, jestem wyższy...* i lekko się skrzywiłem.
- Sasuke, masz ze mną tam wrócić!
- Czemu?
- No chyba muszę mieć przy sobie kogoś, kto będzie mi pomagał!
- Ja mam być pomocnikiem? Słuchaj mnie Naruto...- powiedziałem jak do dziecka.- Ja nie nadaję się do takich rzeczy... jestem samotnikiem... nie mam ochoty tam wracać...
- To będziesz w ANBU... tam nikt nie będzie Cię znał, będziesz...
- Nikim...- zawarczałem.- Nie lubię tego oddziału ANBU... przyjmujesz pseudonimy i zapominasz kim tak naprawdę jesteś...- westchnąłem.- Sorry, takie życie naprawdę nie jest dla mnie... poradzisz sobie, Pomarańczowy...- położyłem dłoń na jego ramieniu.- Jestem tylko ninją, który musi zabić swojego brata...
(Naruto?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz