Tupnąłem, przez co w drzewo na którym siedział Naruto walnął piorun. Ten dekl zeskoczył z niego, a raczej spadł. Podszedłem do niego, jedną ręką złapałem go za szmaty, podniosłem go i przycisnąłem do drzewa.
- Słuchaj mnie... co mnie do kurwy nędzy obchodzi, że ty nikogo nie skreślasz... ja skreślam! I wiesz kogo?! W tym momencie skreślam Ciebie!- ryknąłem na niego. Docisnąłem go tak mocno, że pień drzewa zaczął pękać, a on kaszlnął krwią i złapał dłońmi moją rękę.- Jesteś- docisnąłem- takim- docisnąłem- IDIOTĄ!- wrzasnąłem i w tym momencie pień się złamał. Rzuciłem tym bachorem o ziemię. Nagle usłyszałem szloch. Jja... ja naprawdę zrobiłem mu krzywdę...- Naruto... ja nie chciałem...- usiadłem i wziąłem jego głowę na kolana. Odgarnąłem włosy z jego czoła.
- Zzostaw mnie!- jęknął gdy wycierałem mu usta z krwi, a po chwili mnie poparzył. Odskoczyłem od niego machając ręką, na której pojawiły się czerwone pęcherze. On szybko wstał i zaczął powoli uciekać, a ja odprowadziłem go wzrokiem... teraz wiem, że ten Uzumaki nie da mi spokoju... będzie chciał się odegrać... Pomarańczowy Hokage... chyba zawsze zostanie w moim łbie...
(Naruto?)
- Słuchaj mnie... co mnie do kurwy nędzy obchodzi, że ty nikogo nie skreślasz... ja skreślam! I wiesz kogo?! W tym momencie skreślam Ciebie!- ryknąłem na niego. Docisnąłem go tak mocno, że pień drzewa zaczął pękać, a on kaszlnął krwią i złapał dłońmi moją rękę.- Jesteś- docisnąłem- takim- docisnąłem- IDIOTĄ!- wrzasnąłem i w tym momencie pień się złamał. Rzuciłem tym bachorem o ziemię. Nagle usłyszałem szloch. Jja... ja naprawdę zrobiłem mu krzywdę...- Naruto... ja nie chciałem...- usiadłem i wziąłem jego głowę na kolana. Odgarnąłem włosy z jego czoła.
- Zzostaw mnie!- jęknął gdy wycierałem mu usta z krwi, a po chwili mnie poparzył. Odskoczyłem od niego machając ręką, na której pojawiły się czerwone pęcherze. On szybko wstał i zaczął powoli uciekać, a ja odprowadziłem go wzrokiem... teraz wiem, że ten Uzumaki nie da mi spokoju... będzie chciał się odegrać... Pomarańczowy Hokage... chyba zawsze zostanie w moim łbie...
(Naruto?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz