-haha złap mnie jeśli potrafisz!
Sky zaczęła mnie gonić z uroczym śmiechem,podczas biegu śnieg na ziemi szalał pod naszymi nogami i w końcu Sky
dorwała mnie skoczyła mi na grzbiet i przewróciła i znowu Sky stala nade mną
-mam cię ...moja ofiaro,a teraz cię zjem-zaśmiała się i zaczęła mnie delikatnie szczypać w szyję,a u mnie wystąpił nie pohamowany śmiech
-aaa przestań,łaskocze...
-masz za swoje
-dobra moja kolej
jeden fik i tym razem ja stałem nad nią i delikatnie i namiętnie zaczynałem ją szczypać w ucho i lizać po szyi
Sky wyglądała na wyluzowaną i spokojną
aż naglę Sky wstała i krzyknęła
-berek...
i zaczęła uciekać
<Sky>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz