Biedny Disze nie umiał jeździć na łyżwach , zrobił dziurę na lodowisku i
wpadł do wody a potem jak wyszliśmy z lodowiska Disze wpadł do zaspy po
uszy .To było takie zabawne ze nie mogłam wytrzymać i upadłam
zmieniając się w wilka na ziemie śmiejąc się z niego.Jak przestałam się
śmiać oznajmiłam mu że ma dziś jakiego pecha wtedy Disze oczywiście
zaprzeczył ,spojrzał na mnie no i wpadł w pień drzewa ,tak że śnieg z
gałęzi spadł na niego.Coraz bardziej robiło się zabawnie lecz nie
chciałam żeby Disze nie stała się krzywda wiec musiałam coś wymyślić.
Nagle coś wymyśliłam i podeszłam do Disze żeby mu pomóc wstać ziemi i
powiedzieć mu co wymyśliłam. Wyciągnęłam go z śniegu i powiedziałam mu
co wymyśliłam żeby nie miał tego pecha .
-Disze...-pocałowałam go w policzek
-A to za co ?-zarumienił się
-To twój talizman żeby pech od ciebie uciekł -uśmiechnęłam się -I co zadziałał ?-zapytałam ciekawie
(Disze ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz