Poprowadziłen Eskela do lasu gdzie spotkałem smoka bez wskradania ruszyliśmy do ataku,Eskel zaszedł go z lewej a ja zająłem prawą stronę Eskel zrobił skok i zranił smoka w pysk,ja jednak miałem inny plan ataku,wszedłem na jego ogon i zacząłem biec w stronę jego łba,a że się miotał miałem trudne wyzwanie,smok wnerwiony zionął ogniem w Eskela,chybił byłem już na jego łbie i już miałem wbić mu ostrza w łeb kiedy zrzucił mnie i pacnąłem na ziemię
-o szybko ci poszło-rzekł Eskel
-bardzo śmieszne
szybko pozbierałem się z pomocą przyszedł nam Geralt i szybko się z nim uporaliśmy
-uch ledwo co-mruknął Geralt
<Eskel,Geralt>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz