Ja i moi bracia po kilku tygodniach po urodzeniu nauczyliśmy się mówić i
odzyskaliśmy wzrok,ale nie mogliśmy się obejść bez pokarmu naszej mamy,
jajednak odłączyłem się od rodzeństwa a mama mnie nie powstrzymała bo
spała spokojnie,zaciekawiony jednak poszedłem w las,jednak ktoś złapał
mnie ...i unieruchomił
Obudziłem się w jakimś laboratorium do mojego ciała była przylepiona jakaś maszyna co sprawiła że stałem się człowiekiem
- no wiedziałem że ten szczeniak jakiś magiczny- mruknął stojący obok
mnie naukowiec naglę jeden sięgnął po skalpel a drugi po środek
znieczulający wrzeszczałem
- ja nie chcę!!! zostawcie mnie proszę
Jednak nic z tego jeden wstrzyknął mi środek znieczulający i dał pod
kroplówkę,jeden ze skalpelem zrobił w moim brzuszku nacięcie i trochę
krwi
i zaczął mi coś wycinać,nie mogłem krzyczeć ani płakać bo kroplówka
zrobiła swoje,gdy wycieli mi prawię wszystko dali mi na miejsce
zwierzęce narządy
serce wilka i wątrobę,jedno płuco pochodziło od lisa,trzustkę miałem od
królika i jeszcze nerki miałem od...owczarka...i posszywali ranę i za
pomocą jakiejś maszyny przez moje ciało zaczęło przepływać jakieś
elektrolity i do tego wstrzyknęli mi jakąś substancję co pozwoliła na
funkcjonowanie tych narządów wewnętrznych i wtedy zaczęło się,poczułem
straszny ból co środek znieczulający nie pomógł, i zaczęli mi podawać
różnego rodzaju substancji co okazało się że to były hormony zwierzęce i
na koniec dali mi genom i powstały u mnie różnego rodzaju mutace,oczy
miałem jak u lisa,uszy jak u wilka i do tego pojawił mi się ogon
owczarka,ale po paru sekundach wszystko to zniknąłem,kroplówka przestała
dzialać,zrobiłem zryw i krzyknąłem
- MAMO!!!!! TATO!!!!
<SKY?!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz