Jak Quantiego odpowiedział mi że ma zadanie które polega na zabiciu
kogoś to naprawdę się ucieszyłam z tego ale tego nie pokazywałam
ponieważ by się wydało że jestem wilkiem śmierć a tego bym nie
chciała.Udawałam słabą,wystraszoną ,słodką waderę żeby nie wydało
się.Jak dotarliśmy na miejsce i zobaczyłam potwora którego ma zabić
Quantiego to chciałam go pożreć lecz wysychałam Quantiego i stałam z
boku i oglądałam walkę.Jak walka się skoczyła i Quantiego wygrał a ciało
pokrwawione leżało coś mi nie grało ponieważ tak walka za szybko się
skoczyła.Wtedy chciałam to powiedzieć Quantiego ale wtedy potwór ożył i
zakatował z nienacka Quantiego .Na szczęście to zaważyłam i działałam.
-Quantiego uważaj !-krzyknęłam ,pobiegłam w stront potwora i zakatowałam go
-On jeszcze żyje-zaskoczył się
-Tak...ich w na turze jest tak że udają że nie żyją żeby zabrać siły
wiec od razu trzeba wyrwać im serce -odpowiedziałam i wyrwałam serce
potworowi wtedy potwór zmienił się w proch
-Skąt to wiesz ..przecież nie wiedziałaś co to za potwór ?-zapytał
-Kłamałam ...-odpowiedziałam i ruszyłam w stronę jeziora
( Quantiego ...brak weny ..)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz