Nagle zobaczyłem kątem oka jak ściaska kunai. Lekko podniósł dłoń do góry na co od razu zareagowałem odwracając się, w tym samym czasie wyjmując shuriken i rzucając nim w jego rękaw, sprawiając, że przybijam go do drzewa. Podszedłem do niego i złapałem go za ramię. Stuknąłem dwoma palcami w jego ochraniacz na czoło.
- Konohagakure, czy jak to tam...- obrysowałem kciukiem znak na ochraniaczu.- Urodziłem się tam, ale odszedłem...- próbował się wyrwać, ale przycisnąłem go mocniej.- Jesteś Pomarańczowym Hokage i przybyłeś tu ze swoim ojcem, Żółtym Błyskiem Konohy... Naruto i tatuś... szczerze? Od razu zauważyłem coś znajomego... Naruto...
- Co?
- Pamiętam Cię z Konohy... zawsze huśtałeś się samotnie, albo skakałeś po dachach, biegałeś też po lesie...
- A ty... za tobą zawsze uganiały się wszystkie dziewczyny?- pokiwałem głową i wyrwałem shuriken z jego rękawa.
- Wiedziałem, że skądś Cię znam idioto...- mruknąłem i schowałem broń. Odszedłem od niego, a on tak jak się spodziewałem, poszedł za mną.
(Naruto?)
- Konohagakure, czy jak to tam...- obrysowałem kciukiem znak na ochraniaczu.- Urodziłem się tam, ale odszedłem...- próbował się wyrwać, ale przycisnąłem go mocniej.- Jesteś Pomarańczowym Hokage i przybyłeś tu ze swoim ojcem, Żółtym Błyskiem Konohy... Naruto i tatuś... szczerze? Od razu zauważyłem coś znajomego... Naruto...
- Co?
- Pamiętam Cię z Konohy... zawsze huśtałeś się samotnie, albo skakałeś po dachach, biegałeś też po lesie...
- A ty... za tobą zawsze uganiały się wszystkie dziewczyny?- pokiwałem głową i wyrwałem shuriken z jego rękawa.
- Wiedziałem, że skądś Cię znam idioto...- mruknąłem i schowałem broń. Odszedłem od niego, a on tak jak się spodziewałem, poszedł za mną.
(Naruto?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz